Znikasz

Ника Аремих
Szelesci sekunda, druga, chwila...
Mija godzina, dzien rowniez mija.
Zanikasz w poglosach dzwonu, co budzi
Setki, tysiace, miliony ludzi,

Znikasz za szeptem ostroznym switu,
Znikasz, moje sciskajac jelita,
Zabraklo na ustach mi Twoich wlosow,
Nie widze oczu, nie slysze glosu.

Znikasz, jak nuty moich piosenek
W cieniach i ciszy nocy bezsennej,
Znikasz, jak odblask snu nad ranem,
Oddechem sprzed czasow, niemal zapomnianym...

Rozplywasz sie w barwach nieba wieczorem,
Znikasz za mgla posrod drzew nad jeziorem...
Ciemnosc nadchodzi i zimnem zawialo.
Byles tam w tlumie, czy mi sie zdawalo?

Na palcach - dotyk Twojego ciala,
Ktory tak bardzo znow czuc bym chciala,
Usta spragnione i wzroku krysztal...
Czy ja tylko sobie to wszystko wymyslam?

Byles naprawde czy sniles sie tylko?
Moze faktycznie zasnelam na chwilke...
Bylam szczesliwa. Bylo mi dobrze.
Dlatego Ci powiem: nie znikaj, prosze...