Стихи в переводе на польский Збигнева Дмитроцы

Куприянов Вячеслав
Wiaczes;aw Kuprianow

Pami;ci W;adimira Buricza   

Ca;y kraj
zas;oni;ty p;otami –
ni przej;;, ni przejecha;.
Na p;otach pisze
poeta Buricz
odci;tym j;zykiem –

1000 razy –
nie czekajcie,
mnie nie b;dzie,
10000 razy –
nie wypatrujcie,
mnie nie ma,
100001 razy –
nie szukajcie,
ja nie istnia;em.

Pisane krwi; z ;y;
prawie si; nie r;;ni
od pisanego
krwi; z t;tnic.

21. 07. 2006, Antwerpia


* * *

Poeta Giennadij Aleksiejew
trzyma w r;kach swoj; ksi;;k;
jak male;kie dziecko
i kartkuje
przysz;e lata.

M;dry czytelnik
powiada:
– Nie staraj si; tak bardzo,
ksi;;ka uro;nie
i o tobie
nawet nie wspomni!

Do;wiadczony
czytelnik.

21. 07. 2006, Antwerpia



Pragnienie

Dzieci;stwo
studnia wieczno;ci

M;odo;;
studnia przysz;o;ci

Dojrza;o;;
studnia dzieci;stwa

Staro;;
;yk wody




Ostatni dzie;

Trzeciego dnia
wr;ci; go;;b
na ark; Noego
z bomb; w dziobie

Jeszcze nie ma ziemi
ale ju; jest

powietrze



* * *

Na wiosn;
dzieci;ce g;osy
rozlegaj; si;
po ca;ym
;wiecie.
Dolatuj;
do odleg;ych
gwiazd
i, odbiwszy si;,
wracaj;
na ziemi;
p;;nym jesiennym
echem:
tak
zaczyna si;
;nieg.



* * *

S;owem
wstrzymywali s;o;ce
na czas bitwy.

A my przez ca;e ;ycie si; trudzimy
poszukuj;c s;owa,

kt;re wstrzyma wszystkie bitwy
w imi; ;ycia
pod tym
pos;usznym s;o;cem.



* * *
Czekaj;c
na p;omienne ;ycie
odwa;nie
;pi; bohaterzy

w pude;ku
zapa;ek



Chwilowe rado;ci

Nastaje
wiosna ludzko;ci:
wszyscy chc;
chodzi; po zielonej trawce
nikt nie chce
ora; i sia;.

Nastaje
poranek ludzko;ci:
wszyscy chc;
dostawa; listy mi;osne
nikt nie chce
roznosi; poczty.

Nastaje wieczno;;:
wszyscy wo;aj; –
chwilo
trwaj!

Nikt wi;cej
nie chce
marnowa;
swojego czasu.



* * *

Popatrz przez okno na jesie;
na przelotne wsp;;zawodnictwo
rudych z;otych wiecznozielonych
popatrz na powolne
odchodzenie lata
przez swoje
przez cudze okno
przez okno wi;zienia
szpitala
domu wariat;w



Milczenie

My milczymy
;eby nie naruszy;
milczenia

Wy milczycie
poniewa;
ju; wszystko powiedzieli;cie

Oni milcz;
poniewa;
nie maj; nic do powiedzenia

Porozmawiajmy
o czym
tak d;ugo milczeli;my



;miech

;miej; si; z siebie
bo s;ysz;
jak ;miej; si;
z nas

z nas ;miej; si;
bo widz;
z czego
;miejemy si; my

najsmutniejszy
jest ten kto chce
;mia; si;
ostatni

to ;mieszne
czeka;
tak d;ugo




P;acz

P;acz;
poniewa; nikt
nie widzi

p;acz;
poniewa; nikt
nie s;yszy

p;acz;
poniewa; ;zom
si; nie wierzy

p;acz;
poniewa; wszystko
minie

nawet
p;acz



Tajemnica dwu ocean;w

Pacyfik chce wej;; do Atlantyku
jak w tym przypadku mu wadz;
obie Ameryki
zbyt w;ski Kana; Panamski
zbyt p;ytka Cie;nina Magellana
zbyt zimno patrzy
na obydwa
Ziemia Ognista

Wolno ko;ysze
p;;kulami ocean;w
kula ziemska

Atlantyk
rad by podarowa; Pacyfikowi
swoj; Atlantyd;

Pacyfik chce
by; coraz bardziej
Wielki

Pami;; o potopie
przyprawia je
o zawroty g;owy


Ernst Barlach – rze;ba lec;cego anio;a

Tragicznie nieaerodynamiczny
wszystkie wichry wieku
przechodz; przez
jego twarz

Anio; w wojskowym p;aszczu
Anio; w szpitalnym szlafroku

Konieczne s; liny
;eby nie run;; na ziemi;

Konieczne sklepienie ;wi;tyni
;eby si; nie wzbi;

G;strow, 1972


Oaza czasu

Na pustyni przestworzy
oaza czasu
przejrzyste ;r;d;o
natchnienia

patrzymy we;
jak w lustro

wypijamy to
co widzimy

;eby mie; si;y
i;;
tam
gdzie nie ma na co patrze;



Chi;ski motyw

nie wpisuj; si;
w ramy
pogodnych
pejza;y

wiatr
zmiata z g;r

ton;
w morzach i rzekach

chwytam si; p;dzla
i nikn;
w niebie

перевел на польский Збигнев Дмитроца