Зузанна Гинчанка Песнь песней

Нати Гензер
Песнь песней

Пенится винная ягода,
Благовонный нард
Тяжко заливает сад –
Пасла братьев своих стада
В солнечный жар –
Я смугла;
Синие ночи шумят,
Яркостью звёзд
Золотится высокое небо.
Пламя очей прячу
В ресниц кипарисовый лес,
Как озёра в Гацебо.

«Милая, отвори, –
Обегаю сад, -
Роса в кудрях –
Лобзанья свои повтори,
Чтоб угадал,
Вкушала ль яблоки вечор», -
«Как отворю?
Дверь скрипит –
Платье уж у ног моих,

Мамки трижды проклянут,
Стада коз
Сладкого молока не дадут».

Синие ночи шумят -
Виноградники волнуют,
Листья инжира,
Не дают заснуть.
Отворю ворота деревянные –
- А милый – пропал.
Шафрана и кассии аромат -
Масло гуще,
Мирра растеклась пятнами.
Скрылась стёжка
Петля спущенная –
Черноокий мрак за верандой.

Искала его – не нашла
Звала его
- Не отзывался.
(Красив он, как звезда,
Как небесное дно -
Каждый б узнал).
Заклинаю вас, дщери упоительные,
Сернами в пуще
Ланью быстрее, чем враг,
Допрежь любви не ждите,
Не будите,
Придет к вам сама.

CANTICUM CANTICORUM

Pienia sie winne jagody,
Pachnacy nard
Ciezko zalewa sady —
Paslam braciom mym trzody
W sloneczny skwar —
Dlatego jestem sniada;
Szumi noc granatowa.
Od zoltych gwiazd
Gore popieli sie niebo.
Oczy plonace chowam
W rzes cyprysowy las,
Jako sadzawki w Hazebon.

„O mila moja, otworz —
Obieglem sad —
Mam sypka rose w kedziorach —
Usta mi twoje powtorz,
Bym znowu zgadl
Czy pilas jablka z wieczora“ —
„Jak mam tobie odemknac
Skrzypiace drzwi —
Gdy suknie z siebie zewleklam,

Matki mnie trzykroc przeklna
A stada koz
Nie dadza slodkiego mleka“.

Noc granatowa szumi
I szczepki winnic rozchwiane
I liscie fig —
I wcale zasnac nie umiem.
Bramy rozwieram drewniane —
— A mily znikl.
Szafranu i kasji wonnosc.
Olejek sciekl
I myrra scieka na klamke.
Sciezka zaciera sie wolno
Jak spruty scieg —
Mrok czarnooki za gankiem.

Szukalam go — nie znalazlam.
Wolalam go
— Lecz mi sie wcale nie ozwal.
(A piekny jest jako gwiazda
Jak niebios dno —
Kazdy go tedy rozpozna).
Zaklinam was panny w wonnosciach
Przez sarne z kniei,
Przez lanie nagla jak zamach:
Nie szukajcie zawczasu milosci
Nie budzcie jej,
Pokad do was nie przyjdzie sama.