Do Zblakanego Zeglarza

Павел Спыхальский
Zeglarzu ponury, w morzu zblakany!
Pozwol ze sloncu osuszyc swe rany.
Wiatrami szczesnymi bedziesz niesiony,
Na swoich zaglach - okretu korony.


Trudnosc zadania nie droga sie mierzy,
A w sile charakteru i nadziei lezy,
Znos z wdziecznoscia i ufnoscia codzienny znoj,
Z odwaga w sercu tocz sprawiedliwy boj.


A gdy niebo przykryje ciemna opoka,
Latarni znajomej nie ujrzysz blasku,
I niepewna bedzie obietnica brzasku.
Kierunek wskaze wnet gwiazda wysoka.


Przy mgle, mewi, od skal ochroni Cie spiew,
Zagle Twoje wiatr napelni flaucie wbrew.
A gdy po silnym sztormie slonce zagosci,
Doswiadczy Twe serce wielkiej radosci.


Dostrzezesz, ze znosna moze byc woda.
Plynac dalej przestanie Ci byc szkoda.


Niech napotkane przez Ciebie wraki,
Morskiej toni niezbadana glebina,
Nadto duze ilosci rumu i wina,
Nie przeszkodza Ci w odkryciu Itaki.


15-03-23