Блага Димитрова

Глеб Ходорковский
      B;aga Dimitrowa


      Spotkanie z sob;

Krok tylko wstecz przez lata,
;eby spotka; sam; siebie
jak swoj; m;odsz; siostr;.
Zadr;a;am – tak jeste;my podobne,
a jednak ca;kiem inne jeste;my.
Ona jest o wiele m;odsza ode mnie.
W jej w;osach – wiatr w twarz wiej;cy.
W jej g;owie – dziwaczne rzeczy.

Jak j; od b;;d;w mam ustrzec
i jak jej oszcz;dzi; pomy;ek?
Wci;; zadyszana pnie si; ku g;rze,
wstaje wcze;nie o szarym ;wicie,
p;;nym wieczorem w ;;;ku czyta.
Pos;uchaj siostry starszej i do;wiadczonej!
Nie tra; najkr;tszej wiosny!
Ale ona mojej rady nie s;ucha.

Jestem dla niej nieznana, obca.
Mojej smutnej drwiny nie dostrzega
i dla mnie dzie; i noc si; trudzi.
Ona wi;;e mnie z czym; dalekim
i troskliwie hoduje s;owa,
kt;rymi si; dzisiaj zajmuj;.
Z jakim po;wi;ceniem zdobywa moj; wiedz;,
;ebym teraz mia;a co zapomina;.

Z ascetyzmem i trudem mnie stwarza,
;ebym teraz mia;a co burzy;.
Wiem, ;e to jej zawdzi;czam siebie,
a jednak nie mam si;y, ;eby dla niej
gest najmniejszy cho;by uczyni;.
Bodaj w ciemno;ci jej towarzyszy;.
I za wszystko zamiast wdzi;czno;; okaza;
karc; j; przez rami;: - G;upia,
na c;;e; ty zmarnowa;a wiosn;?

B;aga Dimitrowa
prze;o;y; Jan Zych