Kolysza galezmi drzewa zasmucone...

Просто Дорота
(Деревья ветвями качают уныло...- Беленко)

Kolysza galezmi drzewa zasmucone,
Nie ufaja sloncu, co grzeje im z nieba,
Wszak wszystko juz bylo, wszak wszystko wiadome-
Niedlugo trwa radosc- znow stracic cos trzeba.

I tylko ta mlodziez, te mlodziutkie krzaki
Na wietrze wciaz tancza, smutki za nic maja...
A potem- gdy cisza nastanie- ukradkiem-
Jak panna do lustra- do wody zerkaja.

Sa zwinni i mlodzi- zrobia to, co zechca,
Nic sie nie przejmuja czarnych drzew szeptami.
Niedobre te wnuki starszych sluchac nie chca,
Nieszczescia i straty- dalej maja za nic.

By szybciej juz przyszly, wiosne, lato prosza,
Wszak tyle jest w cieplym wiaterku slodyczy!...
Do nieba galezie z wiara dziecka wznosza
...Oby was ominal ten kielich goryczy!...



Оригинал можно прочесть на странице:

http://www.stihi.ru/2003/03/24-494